~.~
"Nie ma nic bardziej niesprawiedliwego niż nieodwzajemniona tęsknota”
Violetta
Po rozmowie z Leonem, odeszłam, bo po co ja mam tak stać i patrzeć mu się w oczy to jest głupie. Po korytarzu, ciągle o tym myślałam, że Leon nigdy mnie nie pokocha. Z resztą po co ja tak o nim myślę.
Poszłam do parku w umówione miejsce do Fran, na ławce zobaczyłam szczęśliwą dziewczynę, Francesca chyba mnie zauważyła ja jej odwzajemniłam uśmiech.
Szybkim krokiem poszłam do Fran.
-Hej kochana!- krzyknęłam do niej.
-No cześć- odpowiedziała ciemnowłosa.
-Mam dla Ciebie kochana dobrą wiadomość- powiedziałam kusząco.
-No jaką gadaj, bo padnę- odpowiedziała ze śmiechem czarnowłosa.
-Mój tata załatwił, żebyś miała ze mną pokój, co ty na to?- powiedziałam do niej.
-No serio, bardzo się cieszę, no ale dlaczego się spóźniłaś na nasze spotkanie, masz mi wszyściutko powiedzieć- odpowiedziała zadowolona Francesca.
-Jeszcze raz Cię przepraszam, ale musiałam zapytać się chłopaka mojej koleżanki Ludmili, czy wie gdzie ona jest, on na to, że Lu pojechała do rozdziców- tłumaczyłam się Francesce.
-To ty się przyjaźnisz z Ludmilą?- zapytała.
-Taak, ale od czasu gdy ma chłopaka z nim więcej chwil spędza i jestem na ją wkurzona- dalej się tłumaczyłam. Gdy wypowiedziałam te słowa z daleka zobaczyłam Leona, nie mogłam od jego oczu oderwać,
-Viola, Viola!- krzyczała Francesca.
-Co?- wyrwała mnie z zamyśleń czarnowłosa.
-No czy mi się zdaje, że ty się zakochałaś w chłopaku swojej kumpeli?- zapytała Francesca.
-Co? No chyba śnisz ja nie zakochuję się w takich wieśniakach- odpowiedziałam i kątem oka spojrzałam na Leona.
-No ale mi się zdaje, że ty się zakochałaś- tłumaczyła mi.
-Nie nie zakochałam się. Może idziemy do szkoły rozpakujesz się w twoim nowym pokoju- zaproponowałam.
-Okeey- odpowiedziała.
~.~
Ludmila
Właśnie wróciłam od moich rodziców. Bardzo tęskniłam za Leonem, specjalnie do mojego kotka zadzwoniłam, żeby przyszedł do parku. I dotrzymał słowa, gdy go zobaczyłam, szybko go pocałowałam, ale on tak jakby chał mnie odsunąć.
-Ludmia mam do ciebie prośbę- zapytał Leon poważnym głosem.
-Taak, Leon jaką?- zapytałam.
-Bo ja Cię już nie kocham, przepraszam- powiedział.
-CO?! Zrywasz ze mną? Idź stąd!- krzyknęłam z płaczem.
-No tak wyszło- powiedział Leon spokojnie.
-Idź z stąd, nie chcę Cię widzieć - krzyknęłam do Leona.
No i wreszcie poszedł, jak on mógł mi to zrobić, a ja się matce chwaliłam, że odnalazłam miłość życia. Mama będzie zła i to bardzo, jaki kretyn z Leona. Postanowiłam już iść do szkoły, bo jutro zajęcia będą i muszę się ogarnąć. Szłam w kierunku szkoły, w oczach miałam tylko łzy i nic po za tym. Nagle wpadłam na jakiegoś chłopaka miał grzywkę i dziwny uśmiech, on jest ze mną w klasie. Był nawet dobrze ubrany.
-Sorry!- krzyknęłam do chłopaka.
-Aaa to nic, jak taka foczkę widzę to mi się same oczy cieszą- powiedział brunet.
-Co!? Weź się ogarnij ja jestem Ferro, nie mogę się zadawać z fajtłapami- wygarnęłam mu.
-Ja fajtłapa?? Jestem Federico- przedstawił.
-Tak ty fajtłapa, Ja jestem gwiazdą kosmiczną Ludmila Ferro- zrobiłam to samo co on.
-A umówisz się ze mną ? - zapytał Federico.
-Może, ja idę pa- pożegnałam się.
-Ej gdzie idziesz?- zapytał chłopak.
-Ja idę do szkoły- odpowiedziałam.
-To ja z Tobą idę- zaproponował.
Byłam troszkę szczęśliwa, może on zostanie moim chłopakiem. Był ładniejszy niż Leon, chociaż umiał się uczesać. Był trochę wysportowany i bardzo, bardzo przystojny. Chciałabym mieć takiego chłopaka.
~.~
Leon
To zerwanie z Ludmilą nie było trudne, nie przejmuję się tym. Moje włosy są teraz bardzo bezpieczne, zaraz trzeba iść spać, bo w tej durnej szkole trzeba iść spać o 22.00. Bo inaczej się wywalą, nie chciało mi się spać. Dziś gdy zobaczyłem Violkę w parku, to aż mi ślinka leciała. Była pięknie ubrana, chciałbym z Violettą być. Ona jest taka cudowna, ma takie usta i w ogóle jest prześliczna.
***
Następny dzień
Budzik mnie obudził o 7.00, a lekcje się zaczynają o godzinie 7.25, więc szybko się ubrałem zjadłem śniadanie i byłem już gotowy. Pierwsza lekcja odbywa się w sali numer 30, więc poszedłem do tej sali, w drodze do sali widziałem Violettę, była pięknie ubrana. Zaczym doszedłem do sali, był już dzwonek, znów będzie się ten pan czepiał, że się na lekcje spóźniłem.
Było nudno na tych lekcjach, ale ciekawe było to co robiła Violetta.
I tak te wszystkie lekcje minęły, chyba się zakochałem w Violi, bo ciągle o niej myślę.
Postanowiłem przyjść do Violki, akurat była na korytarzu.
Sam nie wiedziałem co robię.
-Mogę Cię na słowo- zapytałem Violetty.
Dziewczyna nic nie mówiła, martwiłem się, ale nie wiem co się stało. Może ona wie o co chodzi, tylko wybiera odpowiedzi. Sam nie wiem co się stało, w końcu odpowiedziała.
-Tak, mam bardzo mało czasu- odpowiedziała tym swoim głosem.
~.~
***
No to koniec rozdziału, podobał wam się?
No Leon coś teraz czuje do Violi i wgl.
Czekam na wasze opinie rozdziału, proszę o szczerość. Dziękuję za komki pod tamtym wpisem :*
Papa <3
-Jeszcze raz Cię przepraszam, ale musiałam zapytać się chłopaka mojej koleżanki Ludmili, czy wie gdzie ona jest, on na to, że Lu pojechała do rozdziców- tłumaczyłam się Francesce.
-To ty się przyjaźnisz z Ludmilą?- zapytała.
-Taak, ale od czasu gdy ma chłopaka z nim więcej chwil spędza i jestem na ją wkurzona- dalej się tłumaczyłam. Gdy wypowiedziałam te słowa z daleka zobaczyłam Leona, nie mogłam od jego oczu oderwać,
-Viola, Viola!- krzyczała Francesca.
-Co?- wyrwała mnie z zamyśleń czarnowłosa.
-No czy mi się zdaje, że ty się zakochałaś w chłopaku swojej kumpeli?- zapytała Francesca.
-Co? No chyba śnisz ja nie zakochuję się w takich wieśniakach- odpowiedziałam i kątem oka spojrzałam na Leona.
-No ale mi się zdaje, że ty się zakochałaś- tłumaczyła mi.
-Nie nie zakochałam się. Może idziemy do szkoły rozpakujesz się w twoim nowym pokoju- zaproponowałam.
-Okeey- odpowiedziała.
~.~
Ludmila
Właśnie wróciłam od moich rodziców. Bardzo tęskniłam za Leonem, specjalnie do mojego kotka zadzwoniłam, żeby przyszedł do parku. I dotrzymał słowa, gdy go zobaczyłam, szybko go pocałowałam, ale on tak jakby chał mnie odsunąć.
-Ludmia mam do ciebie prośbę- zapytał Leon poważnym głosem.
-Taak, Leon jaką?- zapytałam.
-Bo ja Cię już nie kocham, przepraszam- powiedział.
-CO?! Zrywasz ze mną? Idź stąd!- krzyknęłam z płaczem.
-No tak wyszło- powiedział Leon spokojnie.
-Idź z stąd, nie chcę Cię widzieć - krzyknęłam do Leona.
No i wreszcie poszedł, jak on mógł mi to zrobić, a ja się matce chwaliłam, że odnalazłam miłość życia. Mama będzie zła i to bardzo, jaki kretyn z Leona. Postanowiłam już iść do szkoły, bo jutro zajęcia będą i muszę się ogarnąć. Szłam w kierunku szkoły, w oczach miałam tylko łzy i nic po za tym. Nagle wpadłam na jakiegoś chłopaka miał grzywkę i dziwny uśmiech, on jest ze mną w klasie. Był nawet dobrze ubrany.
-Sorry!- krzyknęłam do chłopaka.
-Aaa to nic, jak taka foczkę widzę to mi się same oczy cieszą- powiedział brunet.
-Co!? Weź się ogarnij ja jestem Ferro, nie mogę się zadawać z fajtłapami- wygarnęłam mu.
-Ja fajtłapa?? Jestem Federico- przedstawił.
-Tak ty fajtłapa, Ja jestem gwiazdą kosmiczną Ludmila Ferro- zrobiłam to samo co on.
-A umówisz się ze mną ? - zapytał Federico.
-Może, ja idę pa- pożegnałam się.
-Ej gdzie idziesz?- zapytał chłopak.
-Ja idę do szkoły- odpowiedziałam.
-To ja z Tobą idę- zaproponował.
Byłam troszkę szczęśliwa, może on zostanie moim chłopakiem. Był ładniejszy niż Leon, chociaż umiał się uczesać. Był trochę wysportowany i bardzo, bardzo przystojny. Chciałabym mieć takiego chłopaka.
~.~
Leon
To zerwanie z Ludmilą nie było trudne, nie przejmuję się tym. Moje włosy są teraz bardzo bezpieczne, zaraz trzeba iść spać, bo w tej durnej szkole trzeba iść spać o 22.00. Bo inaczej się wywalą, nie chciało mi się spać. Dziś gdy zobaczyłem Violkę w parku, to aż mi ślinka leciała. Była pięknie ubrana, chciałbym z Violettą być. Ona jest taka cudowna, ma takie usta i w ogóle jest prześliczna.
***
Następny dzień
Budzik mnie obudził o 7.00, a lekcje się zaczynają o godzinie 7.25, więc szybko się ubrałem zjadłem śniadanie i byłem już gotowy. Pierwsza lekcja odbywa się w sali numer 30, więc poszedłem do tej sali, w drodze do sali widziałem Violettę, była pięknie ubrana. Zaczym doszedłem do sali, był już dzwonek, znów będzie się ten pan czepiał, że się na lekcje spóźniłem.
Było nudno na tych lekcjach, ale ciekawe było to co robiła Violetta.
I tak te wszystkie lekcje minęły, chyba się zakochałem w Violi, bo ciągle o niej myślę.
Postanowiłem przyjść do Violki, akurat była na korytarzu.
Sam nie wiedziałem co robię.
-Mogę Cię na słowo- zapytałem Violetty.
Dziewczyna nic nie mówiła, martwiłem się, ale nie wiem co się stało. Może ona wie o co chodzi, tylko wybiera odpowiedzi. Sam nie wiem co się stało, w końcu odpowiedziała.
-Tak, mam bardzo mało czasu- odpowiedziała tym swoim głosem.
~.~
***
No to koniec rozdziału, podobał wam się?
No Leon coś teraz czuje do Violi i wgl.
Czekam na wasze opinie rozdziału, proszę o szczerość. Dziękuję za komki pod tamtym wpisem :*
Papa <3