sobota, 22 listopada 2014

Rozdział 5

~Francesca~
Gdy wysiadłam z samochodu, czułam motylki w brzuchu. Przed oczami miałam ten moment, kiedy nasze usta się do siebie zbliżały. Do domu dotarłam pieszo. Było już późno. 
Nacisnęłam klamkę od drzwi i zobaczyłam, że w salonie jest zaświecone światło. W fotelu siedziała Olga, cała roztrzęsiona, płakała, a w okół niej było dużo chusteczek.
-Kochanie no nareszcie wróciłaś, myślałam że coś się złego stało- powiedziała szlochając Olga.
-Olguś, co się stało?- podeszłam i przytuliłam ciotkę.
-No, booo Ramallo wyjechał i zostawił mnie- po tych słowach zaczęła płakać, to było nie do opanowania.
-Olgitko, nie przejmuj się, a teraz idź spać, no bo kto za Ciebie pójdzie jutro do pracy?- zaczęłam jej tłumaczyć.

Odprowadziłam ją do sypialni, ale nadal słyszałam jej płacz.
Poszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic. Gdy wyszłam z łazienki, położyłam się na łóżku.
Ciągle myślałam o tym całym pocałunku z Diego.
Ale w końcu usnęłam.
**Rano
Wstałam i ubrałam się w niebieską bluzkę z ptakami i granatową spódnicę ,a do tego ciemne trampki, a na głowę jako opaskę założyłam bandamkę. Zjadłam śniadanie i przytuliłam Olgę.
 W szkole, moją pierwszą lekcją była nauka grania na pianinie, jak ja nienawidzę tej kobiety, która nas uczy. Nie widziałam nigdzie Diego, ale pod koniec lekcji przyszedł. Pani była wkurzona, że na koniec lekcji przepytała go. Oczywiście Diego nie był przygotowany i dostał jedynkę, ale i tak się tym nie przejął, tylko podszedł i usiadł obok mnie.
Na przerwie Diego złapał mnie za rękę:
-Ejj! Zaczekaj! Podobał Ci się pocałunek?
-Nooo, muszę iść do Violi, później ci odpowiem.
W szkole, skończyła się ostatnia lekcja.
Diego napisał do mnie SMSa:
-Kotku, kocham Cię. Podobał Ci się nasz pocałunek?
Nie wiedziałam co mu odpisać w końcu napisałam:
-Noo ten pocałunek nie był najgorszy.
Czułam się jakoś dziwnie, chyba się zakochałam, zobaczyłam Violę:
-Violuś chyba się zakochałam!
-Ejj, gratuluję, w kim się zabujałaś?-
-W Diego.
Mina Violetty była przerażająca. 
 -Ale przecież go nie lubiłaś, ale gratuluję ja też się zakochałam.
-No ale teraz go pokochałam, w kim się zakochałaś?
-Ja w Leonie koledze Diega.
-Uuuu, też Ci gratuluję. Muszę już iść do mojej cioci chłopak ją zostawił, i wiesz ciągle płacze. Pa!
-No papa!
Poszłam do domu, ciągle myślałam o tym, że się zakochałam. W domu Olga była smutna.  Pociezałam ją, a ona poszła na ważne spotkanie.


*10 minut później*

Zaczęłam komponować piosenkę, nagle ktoś zadzwonił do drzwi, trochę się bałam Otworzyłam a to był Diego:
-Cześć kotku, czytałem twoją wiadomość , i zerwałem z moją starą laską. Czy chcesz być moją dziewczyną?
-Hej, w co ty się ubrałeś? No muszę się zdecydować.
Wejdź do środka.
Diego był ubrany prześmiesznie.
Usiedliśmy na kanapie i zapytałam go:
-Diego chcesz coś do picia?
-Poproszę szklankę soku
-Okey.
Poszłam do kuchni i przygotowałam sok.
Diego mnie przytulił, a ja mu powiedziałam:
-Diego, bardzo Cię kocham.
-Oj mój kotku, ja Ciebie też.
Diego mnie przytulił i pocałował w usta. Po chwili  ktoś nacisnął klamkę...

***
Cześć, co tam u was?
U mnie dobrze, przepraszam, że długo nie było posta, ale trochę nie było weny. Jak widzicie już jest Diecesca. Cieszycie się? Zmieniłam wygląd, podoba się?
 
 I pytania:
 
Kto przyszedł?
 
Ile czasu zostało Fran i Diego na ułożenie piosenki?
 
 
 

sobota, 8 listopada 2014

Rozdział 4

~Diego~

Później zadzwoniłem do Francesci. Dzięki Leonkowi mam numer do mojego kotka. Jest połączenie. W końcu odebrała:
-Słucham.
-Czy dodzwoniłem się do mojego kotka.
-Diego.! Kurde nie nie jestem twoim kotkiem. Skąd masz mój numer?
-Ma się te znajomości.
-No to pa.
-Kotku, nie rozłączaj się.!
-Coś jeszcze?
-Próba dziś o 20.00 w sali od muzyki.

No i się rozłączyła, ale i tak przyjdzie. Ja to wiem.! 

*ten sam dzień, 19.59*

  Już myślałem, że moja ślicznotka nie przyjdzie. Gdy stanęła w drzwiach oniemiałem z wrażenia. Wyglądała ślicznie, zresztą jak zawsze. We włosach miała swoją śliczną bandamkę. Oczywiście ślicznie pachniała, wyczułem że są to perfumy ode mnie. Bardzo mnie to ucieszyło.

W końcu zrozumiałem, że od kilku minut patrze się na nią. Wyglądała na lekko zmieszaną. Stała w progu, nagle niepewnym krokiem weszła do środka. Położyła torebkę i wyjęła z niej *partyturę.

W pomieszczeniu panowała cisza, kurde Diego, dlaczego nic nie mówisz? Ciągle zadawałem sobie to samo pytanie.  Z myślenia wyrwało mnie pytanie od Fran:
-Zagrasz, a ja zaśpiewam?
-Emmm, a no tak.
-Es el amor lo que
Arrancó, el dolor
Es mi valor, la
Fuerza el corazón
Lo que cambió
Y estoy  , estoy
mejor.
Por ti

Por mi- zaśpiewała
*10 minut później*
Zapytałem Fran:
-Kotku, tą piosenkę śpiewamy?
-Co? Aaa, przepraszam zamyśliłam się, taak tą śpiewamy. W domu ułożyłam tekst. Na następną próbę przyniosę.
-Okey, aaa to kiedy się kiciu spotkamy?
-Jaka kiciu?! Za tydzień u Cb?  
-No, oczywiście!
-Muszę już iść. Pa.!
-Zaczekaj. !
Francesca pobiegła, zatrzymałem ją:
-Ej, podwiozę Cię, nie będziesz się w nocy po mieście szwendała.
-Nie! Przejdę się.
-Wsiadaj lub ja Ci pomogę.
-Nie idę pieszo do domu.
 Wziąłem ją na ręce i wsadziłem ją do samochodu.
Ona, później zamilkła.
-Gdzie mieszkasz?
-Jaa, o tu.
-Okey.
Nasze usta zbliżyły się do siebie, czułem się dobrze, i pocałowałem ją. Francesca szybko wysiadła z samochodu. A ja pojechałem do domu.
-----------------

Hej, podobał się rozdział?
Starałam się. I teraz pytania:

1. Co Francesca zrobi?
2. Czy Diego poczuje coś do Fran? 

*nuty